Każdy z nas chce być choć trochę lubiany przez innych. Ale też każdy z nas zna prawdopodobnie taką osobę, która zdaje się tym nie przejmować i dynamicznie awansuje w strukturach firmy. W końcu do pracy przychodzimy pracować i współpracować. Przyjaźń nie jest tu niezbędna. Czy zatem bycie lubianym jest ważne w budowaniu kariery?

Ludzie są istotami społecznymi. Bycie lubianym często jest więc kluczowym elementem, jeśli chodzi o zawieranie transakcji biznesowych, współpracę z innymi, a nawet w kwestii utrzymania pracy czy awansu. Mamy tendencję do ufania ludziom, których lubimy, a bez zaufania trudno jest zbudować trwałe relacje, zarówno te osobiste jak i zawodowe. Zaufani ludzie są też bardziej wpływowi i odnoszą większe sukcesy. Sympatia przydaje się też w kontekście bycia liderem, czego przykładem są chociażby niedawne wybory prezydenckie. Wielu ankietowanych wyborców przyznało wówczas, że głosując, kierowali się sympatią lub antypatią do kandydatów, niekoniecznie znając ich program wyborczy.
Nie ma nic złego w chęci bycia lubianym w pracy
Tima Sanders, autor książki „The Likeability Factor: How to Boost Your L-Factor and Achieve Your Life’s Dreams” podkreśla, że jeśli współpracownicy, podwładni i szefowie lubią cię, masz większe szanse na awans lub otrzymanie projektów, które cię interesują. Nie zawsze jednak pragnienie bycia lubianym jest korzystne. Kiedy?
Gdy kosztem jest szacunek. Według naukowca Camerona Andersona z Haas School of Business na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley, ogólne poczucie szczęścia i zadowolenia z życia mierzone jest tym, jak bardzo jesteśmy szanowani przez ludzi wokół nas. Niemniej jednak, gdy poświęcamy szacunek dla osiągnięcia korzyści, jakie płyną z bycia lubianym, zaczynają się problemy. Szukanie akceptacji u innych, próby zadowolenia wszystkich dookoła, brak asertywności przekładają się na mniejsze zaangażowanie w pracę. Osłabiają też wizerunek i markę osobistą.
Osoby, które bycie priorytetyzują bycie szanowanym natomiast, są bardziej skłonni do tego, by mówić prawdę, nawet jeśli jest ona niewygodna. Są też bardziej asertywni, zdecydowani i potrafią wymagać od innych profesjonalnego zachowania, które sami reprezentują. Jak zauważyła niegdyś Margaret Thatcher: „gdybyś tylko chciał być lubiany, w każdej chwili byłbyś gotów pójść na kompromis i nic nie osiągnąć”. Ludzie sukcesu bardzo często utożsamiają się z tymi słowami.

Kobietom bardziej zależy na sympatii
Według badania przeprowadzonego na początku bieżącego roku przez niemieckich ekonomistów, martwienie się tym, czy ktoś nas lubi w pracy, jest bardziej domeną kobiet. Według badaczy, to właśnie płeć piękna w znacznie większym stopniu niż mężczyźni, przejmuje się tym, co myślą o nich współpracownicy.

Choć w eksperymencie wzięły udział tylko 32 osoby, ekonomiści z Niemiec twierdzą, że ich „jasne i spójne” wyniki są dokładnym dowodem na nowo zidentyfikowaną rozbieżność płci. Badanych podzielono na grupy tej samej płci oraz grupy mieszane. Wśród grup kobiet, sympatia okazywała się o wiele ważniejsza, niż w przypadku grup mężczyzn. Co ciekawe, dla mężczyzn, sympatia miała znaczenie tylko wtedy, gdy wchodzili w interakcję z płcią przeciwną.

W grupach złożonych wyłącznie z panów, bycie lubianym nie było ani atutem, ani przeszkodą. W badaniu uczestnicy płci męskiej współpracowali i koordynowali w takim samym stopniu, niezależnie od swoich odczuć wobec siebie. Tylko w grupach mieszanych wydawali się bardziej wrażliwi na postrzeganie przez innych.
Opracowanie zostało opublikowane w „The Economic Journal” 28 stycznia 2020 r.